-Barris-
Siedziała w celi i płakała. Palpatine ją oszukał... Mówił że gdy powie przed sądem co myśli o Jedi to wszyscy przyznają jej rację i wojna się zakończy. Jednak teraz tylko pogorszyła sprawę. To co teraz czuła poprostu nie da się opisać. Nie tylko zdradziła Zakonon Jedi ale również Ahsokę. Przez nią teraz cierpi i nie chce pewnie do końca życia jej widzieć. Żałowała z całego serca że dała się nabrać na te jego sztuczki. Tylko głupiec mógł nie zauwarzyć że się tylko nim bawi. Była jego pionkiem w całej tej grze. Teraz pewnie nie wiedzą że to on się nią posługiwał. On to wszystko zaplanował a ona głupia się nie domyśliła. Przecież od kilki miesięcy krążyły plotki o tym że Kanclerz może mieć coś wspólnego z ciemną stroną mocy. Windu nawet chciał go przesłuchać i śledzić. Niestety Rada się na to nie zgodziła.
- Ale ja byłam głupia - stwierdziła poczym poszła obmyć twarz wodą. Nawet nie zauwarzyła że Anakin stoi w drzwiach celi.
-Co ty tu robisz? - spytała obmywając twarz. Najchętniej chciała by go zmażdżyć na papkę aby tylko go tu nie było.
-Brriss... Powiedz jak to było naprawdę. Powiedział bardzo delikatnie. Nie chciał się z nią kłócić. Chciał dowiedzieć się jak to było na prawdę. Może wtedy trochę by ją uniewinnili.
-Co mam Ci powiedzieć? Przecież nikt nie uwierzy w moje słowa. Tylko mnie wyśmiejesz a inni będą nazywać ślepą. odpowiedziała z rozbawieniem .
-Słuchaj Ahsoka bardzo cierpi i zastanawia się czy wrócić do Zakonu! - powiedział już trochę ostrzej. Wiedział że zaraz wybuchnie bójka. Lecz ku jego zaskoczeniu było inaczej. -Powiem Ci ale ze względu na Ahsokę. - już się poddała. - Może mi nie uwierzysz ale tak było. Kiedy Palpatine mnie wezwał powiedział mi wszystko co mam zrobić. Zabrać miecze Ventress, podłożyć bombę i powiedzieć przed Radą te okropne rzeczy. Powiedział że wtedy Jedi przyznają mi rację i wojna się zakończy. - powiedziała jednym tchem. Nareszcie to z siebie wyżuciła. Było jej tak lekko na sumieniu. Chociaż... Nie wiedziała czy dobrze zrobiła.
-Barriss dlaczego nie powiedziałaś rego przed sądem kiedy Cię zabierali? - spytał bardzo zaskoczony.
-Bo martwiłam się że coś mi zrobi. Nie wiesz jaki potrafi być niebezpieczny. - siadła na łózku i przetarła dłonimi twarz.
-Rozumiem. Ale teraz powtórzysz to przed Radą. - sam nie wiedział dlaczego ale rozkazał jej wręcz to zrobić.
-Dobrze. Zrobię wszystko aby tylko nie być w tym okropnym więzieniu.
Zajmuję.
OdpowiedzUsuńCiekawie się podziało. Anakin ty jesteś spokojny?! Wow! Czekam na kolejny rozdział
UsuńPoza kilkoma błędami orotgraficznymi i literówkami jest naprawdę dobrze. :D Zdania są dobrze zbudowane i nie za krótkie. Radzę tylko wyjustować tekst, żeby lepiej się czytało i liczę, że następne rozdziały będą dłuższe. Radzę też odrobinę zwolnić akcję i podawane informacje, bo w tej chwili już mam kilka scenariuszy którymi potoczy się twoja historia. A czytelnika powinno trzymać się w niepewności do samego końca, żeby wyczekiwał kolejnych rozdziałów. ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż. Nie mam nic innego do powiedzenia jak to że czekam na kolejny rozdział i z chęcią będę obserwować jak się rozwijasz. :D
Niech Moc będzie z Tobą!
IgusS
Ehhh... Po trzech latach i jednym zakończonym w całości blogu w blogosferze Star Wars czuję się trochę jak taka jakaś mentorka. Przepraszam jeśli czujesz się jakoś shejtowana czy coś. Chcę tylko pomóc, bo sama się już trochę nauczyłam. ;) <3