sobota, 16 stycznia 2016

Uwaga!

Polecam blog (nie o starwars) mojej koleżanki. Narazie nikt nie komentował jej postów a komentatrze dają jej większą motywację.
Zachęcam do czytania i komentowania jej!
nowe-zycie-kory.blogspot.com

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Pierwszy krok do lepszego życia.

-Barris-
   Siedziała w celi i płakała. Palpatine ją oszukał... Mówił że gdy powie przed sądem co myśli o Jedi to wszyscy przyznają jej rację i wojna się zakończy. Jednak teraz tylko pogorszyła sprawę. To co teraz czuła poprostu nie da się opisać. Nie tylko zdradziła Zakonon Jedi ale również Ahsokę. Przez nią teraz cierpi i nie chce pewnie do końca życia jej widzieć. Żałowała z całego serca że dała się nabrać na te jego sztuczki. Tylko głupiec mógł nie zauwarzyć że się tylko nim bawi. Była jego pionkiem w całej tej grze. Teraz pewnie nie wiedzą że to on się nią posługiwał. On to wszystko zaplanował a ona głupia się nie domyśliła. Przecież od kilki miesięcy krążyły plotki o tym że Kanclerz może mieć coś wspólnego z ciemną stroną mocy. Windu nawet chciał go przesłuchać i śledzić. Niestety Rada się na to nie zgodziła.
 - Ale ja byłam głupia -     stwierdziła poczym poszła obmyć twarz wodą. Nawet nie zauwarzyła że Anakin stoi w drzwiach celi.
-Co ty tu robisz? -   spytała obmywając twarz. Najchętniej chciała by go zmażdżyć na papkę aby tylko go tu nie było.
-Brriss... Powiedz jak to było naprawdę. Powiedział bardzo delikatnie. Nie chciał się z nią kłócić. Chciał dowiedzieć się jak to było na prawdę. Może wtedy trochę by ją uniewinnili.
-Co mam Ci powiedzieć? Przecież nikt nie uwierzy w moje słowa. Tylko mnie wyśmiejesz a inni będą nazywać ślepą.    odpowiedziała z rozbawieniem .
-Słuchaj Ahsoka bardzo cierpi i zastanawia się czy wrócić do Zakonu!    -   powiedział już trochę ostrzej. Wiedział że zaraz wybuchnie bójka.  Lecz ku jego zaskoczeniu było inaczej.   -Powiem Ci ale ze względu na Ahsokę. -   już się poddała.  - Może mi nie uwierzysz ale tak było. Kiedy Palpatine mnie wezwał powiedział mi wszystko co mam zrobić. Zabrać miecze Ventress, podłożyć bombę i powiedzieć przed Radą te okropne rzeczy. Powiedział że wtedy Jedi przyznają mi rację i wojna się zakończy. -   powiedziała jednym tchem. Nareszcie to z siebie wyżuciła. Było jej tak lekko na sumieniu. Chociaż... Nie wiedziała czy dobrze zrobiła.
-Barriss dlaczego nie powiedziałaś rego przed sądem kiedy Cię zabierali? -  spytał bardzo zaskoczony.
-Bo martwiłam się że coś mi zrobi. Nie wiesz jaki potrafi być niebezpieczny.  -   siadła na łózku i przetarła dłonimi twarz.
-Rozumiem. Ale teraz powtórzysz to przed Radą. -   sam nie wiedział dlaczego ale rozkazał jej wręcz to zrobić.
-Dobrze. Zrobię wszystko aby tylko nie być w tym okropnym więzieniu.

czwartek, 7 stycznia 2016

Prolog.

Well...

-------------------------------------------------------

 -Ahsoka- 

 Słyszała przeprosiny całej Rady Jedi. Słyszała słowa które dla jej uszu były sztuczne. Nie chciała tego więcej słuchać. Nie dość że jej nie zaufali i skazali na wydalenie z Zakonu to teraz robią jej wielką łaskę że muszą ją przepraszać! Najbardziej wkurzały ją słowa mistrza Windu. -Przeszłaś wielką próbę. Teraz będziesz potężniejszym Jedi. Na te słowa chciała wybuchnąć gniewem wylać na nich całą złość która się w niej gotowała od jakiś dziesięciu minut kiedy oni ją przepraszali. Chciała uciec jak najdalej od Świątyni i zamieszkać razem z Luksem gdzieś daleko żeby nikt ich nie znalazł. Była wściekła jak nigdy dotąd! Miała zaledwie siedemnaście lat a już tyle ją spotkało! Lecz nie tylko na nich była wściekła ale także na Barriss Offie. Jej byłą przyjaciółkę która ją wrobiła w ten cały zamach. Teraz kiedy jej myśli przeszły na nią widziała ją w myślach jak siedzi w więzieniu i jej torturowana. Znienawidziła ją całym sercem! Tyle razem przeszły a ona ją zdradziła! Jej myślenie przerwały słowa mistrza Yody sędziwego wiekiem staruszka:
-Teraz do Zakonu z powrotem wrócić możesz. -Powiedział robiąc krok w przód zerkając na Anakina. Ten podszedł do niej i stanął przed nią.
-Ahsoko... Tak mi przykro... Proszę Cię... Wróć do Zakonu. Znów będzie tak jak kiedyś. -Rzekł wyciągając do niej rękę z warkoczykiem padawana.
-Mistrzu ja... -Popatrzyła na Plo Koona który bardzo pragnął aby wróciła. -Ja... ja... jeszcze to przemyślę. -Powiedziała i wyszła dość szybkim krokiem z sali. Wszyscy spojrzeli na siebie z zaskoczeniem w oczach.
-Pójdę z nią o tym porozmawiać. -Rzekł mistrz Plo lecz Yoda go zatrzymał i powiedział:
-Nie. To jej decyzja i sama ją podjąć musi.


-Anakin-

  Jej mały Smarkuś nie wiedział czy zostać w Zakonie. To było dla niego nie do pomyślenia. Tyle lat w świątyni a ona zastanawia się czy czasem nie odejść. Nie mógł uwierzyć. -Dlaczego ona się nad tym zastanawia? - zapytał siebie w myślach.
  Po dłuższym czasie kiedy stał plecami do wszystkich członków rady ruszył się i wyszedł z sali. Kenobi widząc go chciał za nim iść lecz Yoda go zatrzymał.
-Ma sprawę pilnął do załatwienia. -Zatrzymał go małą laseczką.
  Był w Furi. Biegł przez korytarz w stronę więzienia. Miał plan jak dowiedzieć się dlaczego Barris zdradziła. Nie wierzył w to że po dwóch latach przyjaźni z Ahsoką może tak po prostu ją wrobić. Żaden dobry przyjaciel nie mógł tego zrobić! A przynajmniej nie tak szybko jak zrobiła to Barris. Coś mu nie pasowało w całej tej rozprawie.